Szmaciana kula, koszyczki i kwiatek

W końcu ogarnęłam wszystko po przeprowadzce. Mimo że z mieszkania na mieszkanie, ale jak tak popatrzę to sama w to nie mogę uwierzyć ile człowiek jest w stanie zachomikować rożnych rzeczy w mieszkaniu i tego na co dzień nie widać.

Sweterek dalej się robi zostały jeszcze rękawy. Z żagli teraz tylko poobcinać nici których jest sporo i wysłać do właściciela.

W przerwie przy kawie powstały dwa koszyczki i kwiatek.

Edwarda pochłonęłam od razu jak tylko przyszedł i bardzo, bardzo polecam tą książkę. Jeszcze dzisiaj można się zapisać o TU bo jutro losowanie.


A teraz moje koszyczki. 
Ten zrobiony dla córy.



Ten pojedzie wraz z Edwardem (w koszyczku coś jeszcze będzie ale co to jeszcze nie wiem).

W cieniu płatki są zamknięte.

Dopiero w słońcu ujawnia swoje piękno.

A tu szmaciana kula z bluzek w których od dawna nie chodziłam a leżały w szafce i zajmowały miejsce. Będzie z tego chodniczek dla Czubka bo co chwila wynosi mi jedzenie z kuchni do pokoju na dywan. Tak jak by nie mógł zjeść na kafelkach.


Komentarze

  1. Kwiatek czarodziejski, a ja osttnio przerabiam na chodnik stare kolorowe rajtki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne koszyczki, kwiatek super i dywanik fajny wychodzi. Co do przeprowadzki to wiem coś o tym. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale cuda pokazujesz, sliczne koszyczki a Edward znakomity wiem bo czytałam, kwiatuszek wyszedł ci nieziemski

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz.

Popularne posty